Dziś taki nagle dziwnie ważny dzień... zupełnie od czapy i znikąd. Znów nie wiem, czy to dwupunkt, medytacja, czy jakieś życie, ale pierwszy raz od... prawie zawsze...od tego życia, od tego życia pełnego strachu i dyskomfortu i złej, groźnej przestrzeni i mnie wrzucanej w nią... pierwszy raz poczułam, że CHCIAŁABYM naprawdę p.o.j.e.c.h.a.ć GDZIEŚ. Pojechać akurat tam. Zobaczyłam i poczułam i chciałam biec znów do cie... i powiedzieć c... żebyś brał samochód i pieniądze i chodźmy, zaszyjmy się na dzieńdwatrzy tylko my (bo wszystko byłoby tylko dobrze już tylko dobrze), bo z tob... to się nie będę bała i będziemy i wrócimy i może jak wrócimy to będzie tu na nas czekać przytulne nawet dość mieszkanie i moje zioła na balkonie i two... płyty i ten królik nieszczęsny i wymarzony i naburmuszony mops i trochę czasem będziemy kłócić się głośno i jak cholera, ale będziemy oboje zdrowsi, silniejsi i sterapeutyzowani przecież i czujący właściwie...i...popłynęłam, co?
Ale zaś znów... strony skrolowanie: 100 pomysłów na rzeczy ze zwykłych przedmiotów i patrz, koty z butelek, przecież wiem, że byśmy je razem zrobili i minimalistyczny wieszak taki w tw... stylu i to i tamto... i...
ale przecież tak bardzo nie ma. I w sumie nie było nigdy.
takie tam pitolenie jak potłuczone...
