środa, 6 czerwca 2012

Czy mnie przypadkiem nie drażni już to miejsce? Czy może tak dziwnie, bo w czerwcu, przyszedł czas na zmiany?  Nie. To nie kwestia zmiany. Raczej zawieszenie. I to nie to, żeby życie jakoś więcej zajmowało czasu, nie... Tylko klawisze jakoś spowszedniały i nie ma słów, bo nie lubię słów, nienawidzę słów. Muzyka brzęczy, bo i ciszy nie zniosę. Przeglądane zdjęcia wędrują na dysk, milionowy, miliardowy, a właściwie żaden, bo wszystko już widziałam. A jak nie widziałam, to i tak nie chcę. 
Tyle ponoć zajęć na biurku, a ja się nudzę.
Jałowieję.
I wszystko znów tylko jest. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.

.