środa, 18 grudnia 2013

Lampwork

Pan od lampy

Ostatnio, głównie dzięki postcrossingowi, ale nie tylko, mam szczęście do znajdowania bardzo miłych malarzy i obrazów. Część z nich, o zgrozo, nawet ociera się o lekki kicz (taki Paul Gustave Fischer). Większość z nich na dodatek maluje podobnie, włączając w to motywy, suknie i kreskę. To nie świadczy chyba zbyt dobrze o moim guście jeśli chodzi o sztukę, ale zawsze powtarzałam, że z całej kultury to do teatru i sztuk plastycznych mi najdalej. Rekompensuję to wybitną wiedzą literaturoznawczą i muzykologiczną (wybitną przynajmniej jak na normy aktualnego uniwersytetu-haha).

Skąd mi się taki radosny post wziął?

W każdym bądź razie Rieder Marcel, bo choinka.


PS. To też trochę kicz, ale jaki miły! Takam rozmarzona po biografii Lucy Maud M.!


twarze to mu jakoś wybitnie nie wychodziły
i trochę odtwórcze miał pomysły...

Rieder jak widać średnim malarzem był, ale i tak chciałabym się znaleźć w jego obrazie (tfu, coby tylko nie było jak w książkach dla dzieci, że się nagle przeniosę gdzieś jak choćby w "Godzinie pąsowej róży"!)

PS. Postanowiłam wrzucać tu więcej sztuki, bo oprócz moich zapisków okołoborderowych i przeemocjonowanych nie zostaje wiele, a kiedyś ten blog miał inne cele. Może parę obrazków raz na jakiś czas zrekompensuje to Wam, czytelnicy, których podejrzewam prawie już nie ma.

1 komentarz:

.

.