środa, 10 lutego 2016

E.Okuń "Wojna i my"- subiektywnie.


Nie wiem skąd mi się to nagle wzięło w głowie, kompletnie nie na temat innych myśli.
Ale zapisałam sobie.
 Interpretacja bardzo subiektywna kogoś, kto na historii sztuki zna się prawie nic.


ha-ga:

Edward Okuń, Wojna i my1923

Która z postaci lub rzeczy na tym obrazie jest tytułową wojną?
Uwagę skupia najpierw wychylająca się zza mężczyzny piękna dziewczyna. Przygląda mu się badawczo, to na pewno ona dała mu kwiaty, by znęcić, dać mu znak, że rozumie jego wrażliwą duszę poety. Jej spojrzenie nie jest łagodne, choć rysy tak. Wbrew pozorom nie jest jednak delikatna, ma jakieś ukryte intencje.
A może wojna to skradająca się staruszka, która pragnie przeszkodzić kochankom lub jeszcze nieznajomym, by ich spotkanie nie owocowało dobrem ani radością? Staruszka stoi na silnych, niemalże męskich stopach. Stąpa twardo po ziemi, jest doświadczona, zbliża się niepostrzeżenie i nikt nie zna jej zamiarów. Czy chce obrócić wszystko w pył?
A może spustoszenie niosą na swoich skrzydłach demoniczne motyle - smoki? Wyjęte prosto z halucynacyjnego snu po wieczorze z opium? Szelest ich skrzydeł będzie odtąd unosił się nieustannie, nie pomoże zamknięcie okien, ani schowanie się w piwnicy, szum dotrze wszędzie, dotknie każdego.

Nie, wojną jest mężczyzna. Wojna zawsze jest mężczyzną.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.

.