Miałam sen, że nie trzeba było wybierać i nie było poczucia winy. Jasne korytarze, określone kierunki, skromne uprzywilejowanie. Nie mogłam się wyprostować, ale za to umiałam się uśmiechać.
Byli dla mnie i było bezpiecznie. Może miałam sukienkę na szelkach i może byłam po prostu zwyczajna. Może po drodze coś się zgubiło, albo jakieś ulice były zbyt ciemne.
Nieważne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz