Zamykam drzwi. Będę słuchać gwiazd i łapać sny. Może wrócą słowa, melodie, obrazy - będą wyskakiwać jak króliki spod nóg, gdzieś w wysokiej trawie (jako mała dziewczynka najczęściej rysowałam "dziurę, do której wpadła Alicja"). Może znajdę więcej sióstr, które wplotą mi we włosy pióra, skoczą ze mną do lodowatego morza i będzie to przyjemne. Wyjdę ze szklanego ekranu, wyjdę do każdej chwili i będę czuwać, sama, ale nie samotna. Wrzosy na parapecie nie uschną, wszystko będzie ciągłą transformacją, ciągłym ruchem. Światło, jaźń, energią będzie wszystko, koliście. Między dwiema dłońmi zadzieją się cuda i może będę brzmieć jak opętana, ale...
Wszystko będę zapisywać, w każdej możliwej formie, w każdej formie jaka istnieje. Będę życiem, tworzeniem, słowem i milczeniem.
Nie zniknij - to - nie zniknij.

Powodzenia.
OdpowiedzUsuń