środa, 27 lipca 2016

It shall pass

Jest jakaś prawda w tym, że alkohol znieczula. Może dlatego tak łatwo inni się mu poddają, aż do zatonięcia. A może to był dwupunkt. Albo bransoletka z amazonitów, agatów i kamienia księżycowego. Nieważne, nie czuję.
Jestem chodzącym 'whatever'. Chodzącą niemyślą. Spokojem. Jakąś dziwną formą znieczulonej akceptacji. Przeminięcia. 
Bo i to przeminie, i to przeminie, i to przeminie...

Choć chciałabym odetchnąć czystszym powietrzem i zrobić zdjęcie krajobrazu, który nie tak dobrze znam. W bardzo bezpiecznej prawie-nie-odległości zdobyć coś do nanizania na wspomnienie lata. Dużo, dużo zachodów słońca.







5051 33cc 520

9098 88cf 520



1 komentarz:

  1. Czasem mam wrażenie, że to zdobywanie czegoś do nanizania to ciężka harówka. Choć z założenia powinno być samoistne-łatwe-lekkie.

    OdpowiedzUsuń

.

.