sobota, 25 czerwca 2011

We know planes go

"Ta chwila była jak skrzepnięty wrzesień, można ją zamknąć w powietrzu, prześwietlić jak zdjęcie - i teraz cię widzę, patrzę przez ciebie, nabieram w ręce i lepię jak..."

... jak szkło, które wypalało się w piecu, w piwnicy, szumiało do Gershwina w adapterze.

Lepiej zapomnieć, dzisiaj już sobota. Może to był sen, ale chyba nie...

No właśnie, sobota. Kupiłam ciastko z czekoladą, zapalniczki i umyłam podłogę.
Aha, sezon wieczornych powrotów na boso uważam za rozpoczęty. Co za rozkosz...

Wącham ręce - ciągle pachnę werniksem i terpentyną. Nie, wydaje mi się.
Mam pomysł na zdjęcia.




1 komentarz:

  1. O, tak. Wieczorne powroty na boso. To, czego tak bardzo brakuje mi zimą...

    OdpowiedzUsuń

.

.