sobota, 30 lipca 2011

Tornado

 AMY E. MAYFIELD

"One wypływają z eksplozji energii, są w intuicyjny sposób niepowtarzalne. Z nieprzebranych ciemności wyłaniają się szalone, nasycone surrealizmem pola koloru, przebijają włoskowate membrany, szyfrowane antropomorficzne, mityczne stwory, biomorficzne trujące kwiaty. Uważam, że to sceny z podprogowych krajobrazów.
 Są one tworzone w niesamowicie uwodzicielski, lubieżny sposób. Rozlewam farby, które wyglądają czasem tak, jak śluz. Te ameby wkładam w skomplikowane cienkie ,czarne linie tak podobne do ozdobnych filigran, że szept mógłby je zniszczyć. Kapią z nich znaki, które opisują zarówno  uczucia strachu i chciwości, jak ekstazy i radości. Dekadenckie i szczegółowe mikro i makro  są wiosną światów z mojej osobistej świadomości, szyfrowane w rytm, złożoność kwitnienia i śmiertelne wycie. Pochodzące z języka ojczystego ruchy statków tych wzorzystych obszernych pól są jak kołdry patchworkowe, jak amulety (...) "


Exuding implosive energy, my paintings are made in a highly intuitive idiosyncratic manner. With obscure darkness lurking just beneath the surface, these mad saturated surreal color field-like experiments permeate bearded membranes, encrypted anthropomorphic mythical creatures, and biomorphic poisonous blossoms.

I consider the scenes subliminal landscapes. They are created with excruciatingly seductive, lecherous, saturated pours of paint that look at times as though they might ooze off the surface. These amoeba-like pours are juxtaposed with intricate thin black lines similar to ornamental filigree that whisper fragility. Drips become characters that play out feelings of fear and greed as well as ecstasy and joy. Decadent and detailed micro and macro worlds spring from my personal encrypted consciousness that effuses rhythm, flowering complexities and deathly howling disturbances.

Derived from the vernacular of the craft movement these patterned expansive fields are filled with patchwork quilts, poured gem-like charms, and prickly slurping sludge. The abstract content fuses non linear narratives with the language of paint itself. 


Peachie Doom

Vile Smithereen

Gobbled, Sprung and Flung

Twirling Fish

Quarantine

Gloria Oil Stain

Can we do it slow?

Wyszłam na chwilę z domu i zawędrowałam bardzo daleko. Myślałam, że jak tam pójdę, to może pojawi się jakaś odpowiedź, podpowiedź. Ale wróciłam z niczym, z wyjątkiem niesmaku po ciężkich, nisko wiszących chmurach. Ciągle wierzę w moc uśmiechu. Wierzę naiwnie, że otwiera drzwi poznania. Że otworzy na przykład ciebie. Głupota. 




czwartek, 28 lipca 2011

Darling sparkled win

"Innych odbieramy zawsze całościowo, nawet gdy ich dobrze nie znamy, zresztą nigdy nikogo nie znamy dobrze. Zawsze jednak, nawet z paru elementów, budujemy całą postać, by mogła się ona poruszać w naszym wewnętrznym świecie.  Zaś sami dla siebie, choć znamy siebie od podszewki, jesteśmy na ogół bezpostaciowi,  jak chmura w drodze, rzecz dynamiczna, w ciągłej metamorfozie, i jakby – bezgraniczna… A nawet bezimienna; imię nie bardzo się przydaje do kontaktu z samym sobą, chyba że próbujemy się przywołać do porządku "odgórnie"...  :)"

"Bywam chaotyczna w swoich emocjach. Czasem napiszę albo powiem coś, co wydaje mi się prawdziwe, a to jest tylko – błyskotliwe.
Wypowiadam z namaszczeniem prawdy chwil, które natychmiast giną. Ale też zdarza mi się, z rzadka, odgadnąć coś ważnego, co jest prawdziwe na zawsze.
Idę, biegnę dalej, jest mi wesoło i smutno, na zmianę albo i jednocześnie! Nie jest mi w życiu szczególnie łatwo. Ale też, czuję, że los wciąż oszczędza mi  największych dramatów.  Jednego dnia wstaję szczęśliwa jak pszczoła miodna. Drugiego – jem śniadanie z  siostrą klęski. Potrafię się wyzłościć i wyzłocić. 
Nie wiem, co jest prawdą ostateczną – o świecie, i ludziach, o mnie samej..."



Z Anny Janko zwierciadlanej, dawno do Niej nie zaglądałam, bo i po co - kobieta dojrzała, co mi do jej rozterek, co jej do moich. A jednak jest jakieś wspólne uniwersum...



poniedziałek, 25 lipca 2011

But is this to spread and fly

Trochę mi głupio, jestem zmęczona sobą, swoją nadaktywnością.
N.P. lubi to/ zmieniła swoje zdjęcie profilowe/ skomentowała status użytkownika...
user c_fille polubiła..../zostawiła wiadomość na stronie.../dodała....do swojej biblioteki
joybychoice.blogspot.com - Nowy Post
użytkownik artdeco92 uaktualniła swój profil
natalieartdeco reblogged this from....

ale nie umiem przestać, wmawiam sobie, że te ślady idą gdzieś w eter, dochodzą do.... wracają, zmieniają
nie umiałabym bez
to takie zapełnianie pustki 
cóż, nie jestem tajemniczą nieznajomą, która pojawia się i znika
to nie jest mój film o tej kobiecie w berecie i z cygaretką, której cień się goni
bliżej mi do marie, choć naturalnie nie ta elegancja:


chyba przeginam z tym odsłanianiem się, odsłanianiem słabości ubranych w pseudopoetycką szatkę
nudny nastoletni jeszcze ekshibicjonizm


/ brendan perry - the captive heart /



niedziela, 24 lipca 2011

perseus

Matematycznie ścisłe sformułowanie mechaniki kwantowej pochodzi od Paula Diraca i Johna von Neumanna. W tym sformułowaniu stan układu kwantowego (stan czysty) reprezentowany jest przez wektor jednostkowy (nazywany wektorem stanu) w zespolonej przestrzeni Hilberta (nazywanej często przestrzenią stanów układu fizycznego).
Każda wielkość fizyczna (obserwabla) reprezentowana jest przez hermitowski (lub samosprzężony) operator liniowy działający w przestrzeni stanów (przestrzeni Hilberta). Zbiór wartości własnych tego operatora, nazywany widmem punktowym operatora, interpretujemy jako zbiór możliwych wartości obserwowalnych (pomiarowych). Dla hermitowskich operatorów wartości w widmie są liczbami rzeczywistymi co stanowi motywacje ich wprowadzenia w takiej a nie innej roli. Stany własne tego operatora do tych wartości własnych interpretujemy jako możliwe stany, w których znajdzie się układ po dokonaniu pomiaru.
Alternatywnym sformułowaniem jest feynmanowskie funkcjonalne całkowanie po trajektoriach. Jest to odpowiednik zasady najmniejszego działania w mechanice klasycznej.




linka-szklanka
pękła jak sztywna bańka
irytujący dźwięk świateł dla pieszych zamienił się w kardiogram
pik-pik
rozbite szkło w sukience
zdjęło sukienkę, nie zasługuję na sukienkę
pik-pik

No one's picking up the phone
Guess it's clear he's gone
And this little masochist
Is lifting up her dress
Guess I thought I could never feel
The things I feel
Hey Jupiter

płacz, maleńka pęknięta szklanko, płacz jak żeś głupia

Thought I knew myself so well
All the dolls I had
Took my leather off the shelf
Your apocalypse was fab
For a girl who couldn't choose between
The shower or the bath

problem w tym, że bez tego moje życie byłoby pustką
pustką bez "odśwież" ślad w witrynie
pustką bez czekania na spotkanie na ulicy
pustką bez pamiętania układu żył na przegubie


If my hearts soaking wet
Boy your boots can leave a mess


brudzę się o siebie
o trzymaną kurczowo nitkę pełną smaru
owija się wokół szyi, a ja dalej trzymam

linka- szklanka
desperatka, szachrajka, nudna makatka




la stanu czystego reprezentowanego przez wektor |\psi\rangle odpowiadający mu operator to
\rho=|\psi\rangle\langle\psi|,
czyli operator rzutowy rzutujący na jednowymiarową podprzestrzeń |\psi\rangle przestrzeni Hilberta \mathcal{H}.
Z kolei dla stanu mieszanego składającego się z (nieinterferujących ze sobą) składników |\psi_i\rangle odpowiadający mu operator gęstości to
\rho=\sum_{i} \lambda_i|\psi_i\rangle\langle\psi_i|,
gdzie λi to prawdopodobieństwa znalezienia poszczególnego składnika. Muszą one spełniać 0\leqslant \lambda_i<1 dla każdego i oraz
λi = 1.
i
Jest to operator o wartościach własnych λi stowarzyszonych (odpowiednio) z wektorami własnymi |\psi_i\rangle.

Dzięki temu, że powyższe równanie jest liniowe, w wyprowadzeniu można ograniczyć się do stanów czystych. Istotna jest także samosprzężoność hamiltonianu.
\frac{\partial |\psi\rangle\langle\psi|}{\partial t} =
\frac{\partial |\psi\rangle}{\partial t}\langle\psi|
+|\psi\rangle\frac{\partial \langle\psi|}{\partial t}
=(\frac{1}{i \hbar}\hat{H}|\psi\rangle)\langle\psi|
+|\psi\rangle(\frac{1}{i \hbar}\hat{H}|\psi\rangle)^*

sobota, 23 lipca 2011

Hold me Mr Sandman

Jak bardzo mnie zmienisz, Wielkie Miasto?
Jak bardzo mnie zmienicie Inni Ludzie? 

Poswingujmy trochę, zatraćmy się jeszcze w resztkach beztroski. Korzystajmy z tych momentów dostępu do łącza, bo

"[dobre relacje z ludźmi] są jak komputer z lat 90: niby jest, ale net pojawia się co jakiś czas i tylko na pięć minut"
Sylwia Chutnik





A to tylko spódnica:  wietrzna istota a fałdy jak góry




czwartek, 21 lipca 2011

You can tell me to bloom


" Od razu na wstępie pojawia się problem, jak zacząć, jak dostać się stąd gdzie jesteśmy, czyli na razie znikąd, na przeciwległy brzeg. To kwestia zwykłego spięcia dwóch brzegów, przerzucenia mostu. Ludzie rozwiązują takie problemy codziennie. A kiedy już rozwiążą, idą dalej." 

J. Coetzee - Elizabeth Costello


środa, 20 lipca 2011

Birdy wireless

 I deserve you

"Jestem silna, jestem ładna, jestem mądra, nie jestem łatwa.
Noszę ciężary i ładne sukienki, opowiem ci bajkę ot tak, od ręki
(...)
Nic nie stracisz prócz nadgryzionych warg..."


 Boże, jak mi się kręci w życiu.
Jeszcze nie etap 19 do..., a już nie 0-19.
Czarna dupa, jakby powiedziała Anina Ludnina.

Latam jak mrówka, tyle, że bez celu. Bez mojego celu.
Nie ja. Taka latająca, duża, rudawa mrówka. 

Siedzę na balkonie, macham nogami, a obok mnie wszystko spada z hukiem w dół. Pleonazm.
Ach-ach-ach.
Nie czuję ciała, nie czuję, że jestem. 



ciągle to mamroczę wylewnie

czwartek, 14 lipca 2011

Red sharpen

Tracisz siebie tracisz świadomość, że jesteś. Masz ciało, którym musisz dobiec to tramwaju numer 17.  Kieruje tobą wyłącznie mechaniczny instynkt przetrwania  w tym molochu, w tej godzinie za wszelką cenę.
Kolejka do pokoju 43 zawija wielokrotnie, za tobą zblazowany szczecinianin z torebką i pomalowanymi rzęsami, czujesz, że bolą cię jakieś resztki duszy. 
Masz ciało, próbujesz wyczuć , czy jesteś. 
Oczy za suche, więc nie sprawdza się "łka, więc jest"
tuk-tuk, tuk-tuk, tuk-tuk, zaczyna lać gdzieś za Jaworzno Szczakową
(nie umiem odmieniać nazw miejscowości, kpina...)

Oddam wszystko, żeby być tą prządką.




środa, 13 lipca 2011

Play with my...

Przestałam mieć tu cokolwiek do napisania.
Do powiedzenia.
Do poczucia.
Nie wskrzeszę na razie i nie wykrzeszę nic, nie tylko tu.
W ogóle.



świeci-pada-muska-drażni
mam skórę z mosiądzu nie czuję lotu owada
działanie to dwa kroki do przodu i jeden do tyłu
nie mam już nic na samą myśl 
prowokuję jakieś odczucia ale Tam nic nie ma
może żyję bez krwi bo tam nic nie pompuje
nie ma

kupić wziąć dowiedzieć wsiąść zanieść podpisać tyle


op. - kraków główny 5:21



niedziela, 10 lipca 2011

Jay

"Czekał więc jeszcze chwilę wsłuchując się w odgłos kamertonu, który uderzył o gwiazdę"
F.S.Fitzgerald - Wielki Gatsby



Nie ma na co czekać, ale jak nazwać inaczej to dzień-po-dniu-za-dniem.





wtorek, 5 lipca 2011

dry clean sorrow

nie mam pokoju
nie mam spokoju
nie mam pomalowanych paznokci
moje szafy są porąbane (chyba lepiej powiedzieć : zostały porąbane)
zgubiłam pieniądze we własnej szafie, której już nie ma (pieniędzy też)
przemoczyłam buty
moje ubrania kulą się i tulą do siebie w zakurzonych pudłach trzymając pod rękawy i nogawki
książki tłoczą się w niesprzyjającym towarzystwie tematycznym
nie odebrałam torebki z naprawy
zrezygnowałam z wizyty u Poety
udaję się w poszukiwaniu łóżka - dziś tu, jutro tam
korale się splątały
echo niesie po pustych ścianach 

aha, i nie wiem kim jestem



piątek, 1 lipca 2011

Non belle



Why dreams do not fit me?





N'ayez pas peur du bonheur
Il n'existe pas
Ni d'ici ni d'ailleurs 
 
 
 

.

.