niedziela, 28 kwietnia 2013

Allinall

Przyzywanie zimy odnosi skutek, wszystko idzie zgodnie z planem, myśli dają się ułagadzać. 

Wu wei wu wei wu wei wu wei... huśtam się rytmicznie dystansując się od Twoich myśli, jeszcze nie wypowiedzianych, jeszcze chwilę

Już. 

Może jesteś psychopatą, może jestem wariatką. Znasz wszystkie odpowiedzi z quizu o świecie, a ja uciekam wzrokiem. 

Geniuszem można być i w Koziej Wólce. Harmonia się nie psuje, harmonii nigdy nie ubywa, jeśli się od niej nie ucieka. 

Widziałam ten błysk, znam go. Twarde usta, gwiazda, zbyt mocne papierosy i cynamon.

Nerwowy śmiech i ciało, które mówi, że cię chce. 

Wu wei... wu wei... wu wei...




środa, 24 kwietnia 2013

Playwright

Czas płynnego przechodzenia w szaleństwo. Ręce za ciężkie by je podnieść, komputer zbyt lśniący by wyłączyć, wiatr zbyt chłodny by go nie lubić. Czas mieszanych uczuć. Trzymania ich na sznurku, jak dzisiaj konia Karola i klaczy Kariny, byle nie za bardzo, ale też żeby nie cofnąć się w złym momencie jak kiedyś. Tyle zmian i tyle do zmiany, tyle do poddania się zmianom.

Stada wątpliwości jak natarczywych motyli, oczekiwanych przez całą długą jesień. Zwiastuny fałszywej wiosny. A my tak różni, śmiesznie poplątani w czyjś pomysł, we własne tęsknoty i zbyt długie czekania. 
Chwila, oddech przed startem, przed przytknięciem dłoni - oparzą się? Śmieszne różnice nie na życie, nie na to życie. Tańczę jak pijana, chora pchełka na grzebieniu, rzucam się w ciebie i wyślizguję, żeby nie poczuć niesmaku, nie dopuścić do rozczarowania. 


Tylko uwielbiam Twoje zbyt mocne papierosy. 



Tumblr_mhk24tyizc1s1wpclo1_500_large



Śmiałam się dziś jak mała dziewczynka

czwartek, 18 kwietnia 2013

Darmled


Śniło mi się wielkie jezioro na wielkiej górze. Trudno było do niego dojść. Pomyślałam, że to musi być strasznie szeroka góra, skoro jest na jej szczycie tak ogromne jezioro. Kiedy w końcu stanęłam na górze, jeziora nie było widać - tylko zimna, sztywna tafla szarej mgły, która w ogóle się nie poruszała. Dopiero po długim czasie oczekiwania coś zaczęło się przerzedzać, lekkie odblaski niezwykle szarej, szerokiej wody, bez krańca i bez początku. Równie rozczarowującej jak mgła. 




Tumblr_mkup591ppt1s2qrm3o1_500_large




piątek, 5 kwietnia 2013

Zooey



Ten moment, kiedy wybierasz przypadkową książkę (6.99zł, Real), a po przeczytaniu sięgasz przypadkowo po zupełnie inną, niedawno wydaną (39.99zł, Matras) - obie nie będące jakąś oczywistą klasyką - i w tej drugiej ni z tego ni z owego znajdujesz kilkanaście odniesień do tej pierwszej... 



i btw...

kindofinkradible:

“April is the cruellest month…”







poniedziałek, 1 kwietnia 2013

One day she's strange

Nic ze mną nie dzielisz. Dawanie-branie, dawanie-branie - papierowe zasady, wyjęte spod prawa, unoszące się lekko i szybko odpływające. Zostawiają idealną pustkę, niewygodę i obojętność, światło.

Otwarcie i zamknięcie, poszukiwanie, czekanie, napięcie, oddech. 

Maskara, rękawiczki, pomadka, szampon, buty, bilet wypadający z kieszeni, porwana podszewka torebki.

Śnieg i tulipany w wazonie, zasypana droga wprzód, zasypana droga w górę. Aksamitny głos Bonnie i Clyde'a, rozszyfrowywanie traktatów. Oczywiste przepychanki słowne, bolące jak zadrapania papierem. Łapanie oddechu, wyczuwanie zapachów: śmieci, świeczki, stare ubrania, nowe książki. Szorstka skóra, łupież, złamany paznokieć, błyszczące oczy.

Czyżbym nie umiała pisać pełnymi zdaniami? Bogu niech będą dzięki. 




Over the bridge we go
Looking for love


Looking at my hands today
Look to me that they're made of ivory
I had a funny call today
Someone died and someone married


It's the beginning of a new age
It's the beginning of a new age


t.a.




Joyeuse Pâques 2013




.

.