wtorek, 28 maja 2013

Samsonite



2 hour long conversations


On the phone

Can't get you outta my mind

Baby are you feelin me, 
Feelin you
Everything you say and
Everything you do
Gets me lost in you days at a time
Tell me are you feelin me,
Feeling you




niedziela, 26 maja 2013

Part when I know that no place do



Śpisz przy mnie późnym popołudniem, w czasie zupełnie poza jakimikolwiek ramami. Świat zmienił się zupełnie, nigdzie nie ma "u siebie", nawet wewnątrz. Wspominamy okres sprzed kilku tygodni jak sielankę, choć wówczas na pewno tak nie myśleliśmy. Ale żadnego porównania z dzisiejszą koleją rzeczy. Dziś już zostanę sama. Wiruję w betoniarce, obce ściany, obce zapachy, nasłuchiwanie głosów i kroków. Ktoś coś mówi o przyzwoitości i dobrym prowadzeniu się. Uśmiecham się gorzko, całkiem obolała. Obcy zegar odmierza zupełnie obcy czas. Kroki w mieście, którego kompas zawrócił mi igłę magnetyczną.

I ta wiadomość o zniknięciu małego istnienia. Czy zapeszyliśmy wszyscy ciesząc się zbyt wcześnie, czy to wina obrzydliwego świata, obrzydliwej kolei rzeczy, czy przypadku... Jak mogło się stać, jak to mogło się stać. Gdy myślisz, że już wszystko, okazuje się, że nic. Wszystkie klamerki wiszą na jednym sznurku, wystarczy, że zerwie się jeden koniec i... 

Oddychasz prawie spokojnie, ja chwytam powietrze jak ryba. Intensywnieje światło, razi barwa obcych kątów. Różowe firanki.
Ultimatum i manipulacja.

Śpij. Zleję się z promieniem, który strącasz z ramienia.


Large

poniedziałek, 20 maja 2013

Thisandthat

Jesteś przy mnie, tak blisko, tak codziennie. Może już za bardzo cię znam? Jesteś, jesteś tu, nie zostawiasz.

Wieczór ze łzami na posadzce łazienki, rano dom jest jeszcze twój, wieczorem już nie. Najszybszy dzień świata, 20 maja. Z domu do domu, nieoczekiwana zmiana adresu. Czy w tym szaleństwie jest metoda?

Huśtamy się po tej samej prostej. Twoje do przodu jest moim do tyłu, a jednak nie było bliżej. Nie było nigdy przyjaźniej. 

I wiersz, napisany pierwszy od długiego czasu. I derealizacja, o której nie mam czasu myśleć.
Czerwony zwierz kokosi się gdzieś w środku, czeka na moment demobilizacji, by wprowadzić destabilizację. Sierżancie, zwolnijmy.

Wpadłam w sam środek bębna od pralki, wiruję, dostaję po policzku mokrym rękawem, w oczach mydliny. Ciągły szum. Posuwamy się dalej. 



niedziela, 12 maja 2013

The world to move it on



Widzę krople w kałuży oddalonej o 100 metrów. Znów oczekiwanie jest moją porą. I moją porą jest strach.  
Przypieram cię do muru - tego z cegieł i tego z metafor. Próbuję różnych sznurków, a teraz sama widzę, że może za szybko, za blisko. Jest trochę inaczej we mnie, ale poza tym zupełnie tak samo. Choć nauczona doświadczeniem, ale za to twoje palce wędrują tak samo jak tamte. 

Ach, no tak - strach. Strach i prędkość, czyli niedokładnie umyte włosy, zabójcze słońce, 22:29, wymigiwanie się od obowiązków. Czyli znowu strach, bardzo brzemienna w skutki gra na zwłokę, płacz w łazience - dzięki Bogu za chłód kafelków. Mam wyprowadzić się z domu - dokąd? 

Ławki, huśtawki, ciągły zapach papierosów- czy tak, to miłość, czy tak to tak to tak to. Pesymizm, na pewno. Bezwiedne wystawianie na próby i ciągłe nienasycenie, a ty taki grzeczny i taki piękny. 

Słowa posłusznie ustawiają się w rządku (w związku), a przecież miało być bez słow. Bez mała, bez słów. 

Źle skończymy - mówię  ci  to codziennie.
Wiem. Będzie dobrze - odpowiadasz trywialnie, ale wiem, że masz rację. 







piątek, 3 maja 2013

Shadows on your neck



Shadows on the wall
Noises down the hall
Life doesn’t frighten me at all


Panthers in the park
Strangers in the dark
No, they don’t frighten me at all.


Don’t show me frogs and snakes
And listen for my scream,
If I’m afraid at all
It’s only in my dreams.





Tak potrzebne. Tak proste.



W tej miłości nie będzie strachu.



.

.