piątek, 10 czerwca 2011

Crossroads

Gówno, gówno, gówno. 
Musiałam to napisać, naprawdę. 
Bo co to wszystko znaczy, a na dodatek objawiła się u mnie parafazja. Zamiast "ten człowiek jest bogaty", mówię na przykład "ten człowiek jest garbaty" , albo "pożąda za nią" zamiast "podąża za nią", albo z wczoraj: slowing fawly, zamiast falling slowly. Powinnam przestać mówić. Ale wtedy będę więcej myśleć i wpadać na złe pomysły i gubliwe teorie. To znaczy zgubne teorie.
Strasznie mnie zalewają chwile i czynności. Niby wcale nie pędzę, ale o godzinie 12:34 odczuwam irracjonalny niepokój, że nie zdążę ubrać się, zjeść i wyjść na 16. Z drugiej strony pełno jest takich dziur, kiedy za mało mam czasu, by się czymś zająć, a za dużo, żeby już wyjść, albo iść spać. Może to całokształtne odkształcenie po 3 latach bieganiny i nadmiernej emocjonalności. 
Nawet nie macie pojęcia ile popełniłam w tym tekściczku literówek. Cała przestrzeń słowna podkreślała się co zdanie na czerwono. 

Okropne mętlenie, zapętlenie, wirowanie. 
Oby przy wysyłaniu głupich smsów nie pomyliły mi się numery. Stop... przecież już od dawna nie wysyłam głupich smsów (nie liczę tych do Aniki, są poza konkurecją).

I co ja biedna zasupłana? 






PS. Jednak Kraków







_________________________________
"Słowa trzeba porzucić. Nie mówię, że masz je tłumić czy wyeliminować. Mówię, że słowa nie mogą być nawykiem dwadzieścia cztery godziny na dobę. Gdy spaceru­jesz – poruszasz nogami; jeśli jednak twoje nogi poruszają się, gdy siedzisz – to sza­leństwo. Musisz nauczyć się je wyłączyć. Tak samo nie powinno być w tobie słów, wtedy, gdy nie rozmawiasz. Słowa służą porozumiewaniu się, gdy więc nic nikomu nie przekazujesz, nie powinno ich być."

{i wish i had a river}

1 komentarz:

  1. Bardzo cieszę się, że Kraków... Bo bliżej mnie:) Pewnie UJ? Gratuluję..

    OdpowiedzUsuń

.

.