poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Massimo and Amon

I don't know anything about him and about what he want to show, but I feel like sticking those paintings to my skin...

Massimo  Lagroterria









May I kiss you then? On this miserable paper?
I might as well open the window and kiss the night air.

Franz Kafka

środa, 24 sierpnia 2011

1912

Oh dear, I must have died and I'm in heaven... I received those wonderful miracles of history and art. They smell of old paper and memories. I'm so joyful...
Heather - I love you!


















But such joy fades away so easily. Sorrow still there, october is coming towards me.

niedziela, 21 sierpnia 2011

Feel the hot

Zwariowanej przypadki nieusprawiedliwione niedzielą:

chrzęsty słychać przepalanych wici w głowie
zgubiłam gdzieś , przekładając bezmyślnie zakładkę, 100 stron książki - i  przez następne 40 tego nie zauważyłam
złamałam ostatniego papierosa
znów zaczęłam wydawać kolejny gruby banknot
krążyłam nieobecna po placu w letniej sukience i ciężkich butach
Anna odgaduje moje myśli na odległość
na desperację pomaga centrum handlowe w niedzielny wieczór !?!
jem coraz mniej
znalazłam piękne kwiaty rozrzucone na jezdni






czwartek, 18 sierpnia 2011

Ghosty nighthead

Nie cierpię dni. Nie lubię brzasków, poranków, ani jutrzenek. Nie lubię ostrego wśrodkudziennego słońca, nie lubię pór obiadowych, nie lubię godzin szczytu. Nie znoszę dziennych zapachów, ani dźwięków. Kurzu dnia, pośpiechu dnia, leniwego snucia się dnia. Najgorsze jest światło i długość czasu dziennego.
Odżywam wieczorem, kiedy słońce się zniża, a cienie wydłużają. 
Noc jest z kolei zbyt inspirująca, by spać. Ostatnio nie śpię, miliony myśli i wizji. W dzień chodzę otumaniona, zamglona, światło razi. 
Pływam w późnych popołudniach jak pomarańczowa, lśniąca ryba.
Wieczory są łagodne, ale wyraziste, ciekawe, szczęśliwe, zadumane.
Dni są, bo muszą być - szare, jasne, kręcące się ulicami. 
Żyję późnymi porami. 
Marzę o niesamotnym nocnym (bardzo!) spacerze.










"Zbliża się przedwieczorna pora zapomnienia o wszystkim (...) Bo rano dzień jest jeszcze surowy, mdły, ma zapach zielonego owocu mango. Jest jak przedwczesny wyrzut sumienia "
-Wybrana dolina- Luisa Josefina Hernandez

wtorek, 16 sierpnia 2011

But you refused to go

Na niektórych zdjęciach wyglądają wulgarnie. Nie mają określonego stylu. Czasem oo-hują dość pop-retenensjonalnie. Ich wizerunek sceniczny nie ma w sobie wiele magii, coś pomiędzy damską mafią a wielkoustymi dziewczynami z małego miasta. A jednak... zasłuchuję, nasłuchuję i jestem zaczarowana trzynastoma opowieściami o miłości i zemście.


Look into my eyes
Now you're getting sleepy
Are you hypnotized
By secrets that you're keeping?
I know what you're keeping
I know what you're keeping



Some people say that I w ant you for your money
But I really want you for your body
Pleased to meet you baby, I want to be your honey
So let's go tell your daddy & mommy



If only you could feel
My heart race
And see the light
On my face
Then you would know the truth
And I would know the truth
Then maybe you don't like
What I brought
Well maybe I am not
What you thought
But don't worry
You are not
What I thought you were
…either

Don't be silly
Turn On Billie
She's singing us to sleep
So we can dream our lives away
And if we wake up
In full make-up
We'll pant the town blue
Cause baby, red is so passe


Cross your heart and hope to die
White or black it's still a lie
Every city that you fly
I sit home and wonder why
While you're out there getting high
One more night for me to cry
Can you look me in the eye?
Cross your heart and hope to die

Galliano
Donatella
Dolce & Gabbana
Boring.
Caviar
Escargot
Dom Perignon
Boring.


Well you could wash my bain
You could tear out my heart
But I would never forget you
(never…)
You could change my name
I could make a new start
But I would never forget you
(never…)

And it's kill… kill.. killin' me

It's Kill Kill Kill Kill Killin' me
That I'm still in love with you




środa, 10 sierpnia 2011

Am I or is it watching me?

Jak to jest? Obiecuję sobie być silna, zaciskam ręce, oddycham głęboko, myślę o tym, że chodniki wszędzie są takie same, a jedynym wyjściem jest akceptacja kompromisów. Porządkuję sobie w głowie furtkę z napisem STUDIA i próbuję posuwać się dalej. A potem wchodzę po raz setny już chyba tego lata na portal, szukając mieszkania i napada mnie panika. Wszystko jest znowu złe, okrutne, brzydkie, niebezpieczne, niezrozumiałe, obskurne. Wgryzam się w skórę. To nie film. To nie zwykłe życie. To jakiś chory koszmar, a ludzie Stamtąd to dziwni hipsterscy przybysze zwiastujący zagładę mojego małego, kończącego się świata. Widzę jego krawędź...



I see another new day dawning
It's rising over me, my mortality
 
::noel::, czyli przyjedź też po mnie taka trupo

wtorek, 9 sierpnia 2011

Timtirimtimvivienne

Moda, wygładzone niedoskonałości, wyszukane, pompatyczne kreacje, wymodelowana kobiecość, delikatne, przesterowane światło, łapanie chwili poprzedzone kilkugodzinnymi przygotowaniami przez sztab wykwalifikowanych ludzi, specjalistyczny sprzęt, duże pieniądze, nieżyciowość, powtarzalna oniryczność, wystudiowane pozy, przerobiona malarskość, tandetna, wirtualna marzycielskość. Małe laleczki, upozowane piękności zagubione w dżungli sennego, artystycznego miasta-państwa. Wszechobecna Lily Cole, a w niej Alicje i króliki, Calineczki o wypudrowanych policzkach, unoszone przez baloniki cukrowe wróżki. Mieszanie konwencji w tyglu vogue'owskich norm. Wszystko musi się trzymać, wypchnięte biodro dokładnie pod kątem gigantycznego rekwizytu. A jednak...lubię patrzeć. Bo są i delikatne, bezpretensjonalne, łagodne zawieś-oki.

PS. Weźcie jakikolwiek styl-blog, czy tumblr, a okaże się, że połowa zdjęć jest autorstwa TIMA WALKERA




















Kto zgadnie, które dwa lubię najbardziej? ;)

.

.