środa, 13 kwietnia 2011

Black blossom and vanilla rain



~papierosy które są czarne ale nie od sadzy nie od dymu nie od serca wkladam do ust rozwieram powiekę pada deszcz nade mną parasolka otrzasa sie z wilgotnej choroby. nie wiem juz czy to krople czy płatki z drzew ale daleko mi do gejszy wiec jednak nie drzewa nie ten wiśniowy sad chociaż... dźwięk kutego asfaltu zaczynam uciekać ten nie zapalony papieros jest jakby odłamkiem żwiru samym dźwiękiem wsuwam go z powrotem do pudełka i ustaje deszcz jak wrócę położę je wszystkie długie czarne dziesięć już sztuk ułożę do snu między koronką bluzki a szorstkością drewna będą spać spać spać to taka moja forma czułości~



Taka moja środa. Dobra środa.

Wiecie, że w kropli, która siedzi na szybie jest cały, cały świat? Taki drobniutki i odwrotny, taki słodki.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.

.