czwartek, 21 kwietnia 2011

Bouncing out

Z rozkoszy wielkoczwartkowych : dłonie w pyle, włosy w nieładzie, na nogach jeden but w kwiaty, drugi z koralikami, w rękach ciężar świata - wielki wór z poremontowymi wnętrznościami / dzień dobry-dzień dobry /dlaczego JA mam czyścić ten dywan?!


Cóż, niemoc ma chyba swoje prawa. Przysiada cicho za żebrami i trochę kwęka. Mówisz, że nie potrzebujesz dystansu. Dobrze, wejdź znowu w ten świat, w tą mulistą rzekę, która tak Cię poddusza z systematycznością wiekowej sekretarki. Co mi do tego. Wsiądę dziś w pociąg, ucieknę. Zostaniesz. Masz towarzystwo. Widzisz, ja i ona w takim miejscu, to się nie udaje. Jest człowiek, który wciąż zapomina, który to jego pokój. W pociągu będę zapominać swoją wpółdrogę między sobą i tobą, tym twoim wszystkim. Zleję się znowu w chaotyczną, ale cał0ść.Wysiądę, dotarabanię się do zielonego klocka przy Parku Wolności, zawiruję od ściany do ściany, schody przez te żebra,a potem już tylko

GLORIA RESUREXIS.


____________________________________________________________________











_____________________________________________________________________


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.

.