W autobusie 152 (Czyżyny Dworzec - Olszanica) chłopiec sześcioletni do mamy, bez uprzedzenia:
- Wiesz...wiesz... ja chciałbym tak...żeby zawsze było dużo zieleni... żebyśmy się nigdy nie spóźniali...i ten....i....i....i żeby wszyscy długo żyli...i...i jeszcze TAKĄ WIELKĄ łopatę, jak ma pan Zbych!
Też sobie tego życzę.
Esencjonalność na zawołanie. I zamknięcie wszystkiego, co najważniejsze w kilku zlepionych naprędce słowach. Jak wspaniała jest taka umiejętność.
OdpowiedzUsuńUroczy wpis. Przy prostych słowach dziecka traktaty filozofów stają się strasznie puste i ... nieżyciowe jakieś.
OdpowiedzUsuńfilozofia nieżyciowa? Hm, chyba się obrażę!
OdpowiedzUsuńToż to są też moje marzenia!
OdpowiedzUsuń