sobota, 5 marca 2011

4. jak miła wiadomość i słowo "piękny"

Może czegoś jest za dużo, może czegoś jest za mało? Nijak mi ostatnio do wietrznej istoty. Przyciężkawo, grawitacja mnie przytula. Ale gubię portfele i kartki, idę kupić kawę, a wracam z czekoladą, bo nie ten przycisk. Wysyłam listy, a potem znajduję je bezpiecznie ukryte między kartkami książek. Frustracyjki siedzą mi za uchem, bo boli ciało, a techniczny w czwartek. Niewiele subtelnych, ani wrzaskliwie kolorowych powodów do uśmiechu. A może ja już nic nie widzę? Może jest mi wszystko jedno, czy dobrze, czy źle. Nie warto mi myśleć, nie warto mi wyciągać wniosków.
Lecz... dobrze się śpi
.

A potem okazuje się znienacka, że pomyślał o Tobie ciepło ktoś, z kim łączy Cię jedna wysłana do Ameryki kartka. I to miło zastać po kilku dniach wiadomość od Geoffa z Seattle - "How are you doing my new beautiful friend?" Mimo że nie jestem beautiful. Jestem co najwyżej rozczochranyful i pustemamoczy.

Ale niech będzie...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.

.