A figę. Nie będę się przejmować lato-fobią. Niech będzie gorąco, niech będzie syf, niech będą pociągi, nuda, pustka, histeria, nieatrakcyjne szaleństwo, czerwona skóra, pot, łzy, spaliny, komary, piach w butach, panika przed każdym Jutrem. Możesz sobie letnić się maju. Mam cię gdzieś. Nie będę się tym przejmować. Tym całym cholerstwem.
Poprzejmuję się samotnym wieczorem, o. Pieprz się niepokoju, nieposkładaniu, maraźmie, frustracjo.
A w ogóle to było cyk, choć bez zbytniego przekonania.
biały dzbanek
linia horyzontu
eksploduje życie
mikrokosmos wody
opadłe płatki
chłód szkła
zapach drewna i płatków
życie
zamarło w oczekiwaniu
oczy widzą szczegół
wokół tańczy
teatr cieni
intensywność barw
pnąca się roślina
zdobywa swoje szczyty
Żebym jeszcze widziała te wszystkie płatki robiąc im zdjęcia. Powłoka szarawa na twarzy.
Cudne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZatęskniłam ostatnio do konwalii, do całych konwaliowych kobierców w pewnym ogrodzie...