Miasto zaprasza mnie by ruszyć tam,
gdzie jest mrok, gdzie jest strach.
Księżyc pełni ma twarz, trupią tak,
świeci w oczy na sen nie ma szans.
Lepiej pójść w pusty plac...
Mogę splunąć i wyć jak ten pies,
snuć historię bez słów, nie usłyszysz jej.
Przemyśl mnie jeszcze raz...
Cienie wabią do bram, murów chłód,
w głowie kołacze myśl, obcy smród
snuje się pośród gwiazd.
Kocie łby głaszcze but, blaszki dzwonią o kant,
czuły dotyk w tę noc, niepisany jest nam...
Przemyśl mnie, jeszcze raz.
Niedźwiedź w fontannie śpi, to nie cud,
krążę w górę i w dół, śledzę bruk, myślę jak dotknąć dna.
Kocie łby głaszcze but, blaszki dzwonią o kant,
czuły dotyk w tę noc, niepisany jest nam...
Tylko do mnie zadzwoń, tylko powiedz słowo, tylko do mnie zadzwoń, tylko powiedz słowo...
(Kremlowskie Kuranty)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz